EDIT: stan rozdziału 17 - 3 strony (27.07)
Witam serdecznie!
Dziś dodałam Edit, to czemu nie dodać też rozdziału (LOL).
Z powodu, że dużo się dzieje, brakuje trochę opisów "miasta" w którym byli, ale w kolejnym mam nadzieję, że uda mi się do tego wrócić. Miejmy nadzieję, że moja wyobraźnia mi na to pozwoli, a wena, czy coś ubierze ;) Jak myślicie, gdzie pojadą, polecą następnym razem? Jakieś pomysły?
Mam nadzieję, że mimo długiej przerwy jeszcze tutaj jesteście! Trzymajcie za mnie kciuki, zostały mi jeszcze 3 egzaminy! :<
PS. "Sprawdzałam" tylko ja, więc mogą być błędy, ba jestem pewna, że są.
*
Niall był strasznie
zadowolony, gdy okazało się, że Harry i Penelope mają zamiar wybrać się do
Włoch, tak samo jak oni z Leilą. Czuł podekscytowanie i dobrze zbliżającą się
zabawę – prawie jak nie on. Zachwycał się tym, jak Harry obchodzi się z gitarą
i jak oboje z Penny, przekazują swoje uczucia dzięki muzyce. Było tak, jakby na
parę chwil zapomniał, że blisko niego prawdopodobnie znajduje się druga połowa
jego serca.
Leila nie ukrywała swojego
niezadowolenia. Czuła się lekko przytłoczona pięknem innej dziewczyny i
zazdrościła jej każdego spojrzenia, które posłał jej Niall. W duchu odczuwała
ochotę uduszenia siebie, za swoje myśli. Wciąż nie chciała do siebie dopuścić
uczucia, że Niall znaczy dla niej dużo więcej niż sądzi. Nawet po tym
pocałunku, po którym czuła motylki w brzuchu i rumieni się na samą myśl. Patrząc
teraz na niego z pewnej odległości, wiedziała że musi przestać. Że teraz więcej
razy to się nie zdarzy, bo nie ma prawa. Zaczęła wmawiać sobie, iż zdarzyłoby
się tak z jakimkolwiek chłopakiem jakiego by spotkała zamiast Niallera. To nie
jest żadna chemia między nami – mówiła w głowie. To po prostu naturalna rzecz,
gdy ktoś jest tak daleko, odczuwa wszystko inaczej. Może Niall kogoś ma i
tęskni za tą osobą.
- Idziecie przejść się z nami? – zapytał Harry
zaglądając do ich wspólnego pokoju. Za trzecim razem, jakoś nie robiło to na
nich żadnego wrażenia, jakby odruchowo poprosili o wspólny pokój z dwoma
łóżkami.
- Pewnie – zawołali razem
wesoło, a potem spoglądając na siebie i również krzycząc – Raz, dwa, trzy moje
szczęście! – na końcu wybuchając śmiechem. Wszystkie myśli ulotniły się z ich
głów, liczyło się po prostu to, że są tutaj by zwiedzić i zobaczyć świat.
- Jak dzieci – skwitował
Harry domykając drzwi i uprzednio informując, że za trzydzieści minut widzą się
na dole. Niall nie wiele potrzebował by się przygotować, więc po prostu
rozłożył się na łóżku przymykając oczy. Leila natomiast przez kolejne
piętnaście minut siedziała przy swojej walizce i przeklinała wszystko w duchu.
Bo choć pozwoliłaby z jej głowy wypadły wszystkie myśli, dając jej chwilowy
spokój, to nie mogła odpędzić od siebie chęci wystrojenia się.
To był długi i męczący dzień,
a słońce które prażyło właśnie chyliło się ku zachodowi. Delikatny wiatr
sprawiał, że było chłodniej, więc wszyscy mogli swobodnie oddychać narzucając
na siebie cienkie swetry.
Leila siedziała przy jednym
ze stolików trzymając w dłoni lampkę dobrego winna. Głowę opierała na wolnej
dłoni i mrużyła oczy delikatnie uśmiechając się od tak, po prostu. Była
szczęśliwa i lekko pijana, więc dlaczego niemiałaby tego robić. Naprzeciwko niej,
wracając z łazienki, usiadł Niall,
zerkając w jej stronę co jakiś czas, podziwiał to jak wyjątkowo pięknie dziś
wyglądała. Pomyślał nawet, że może specjalnie się starała, a wtedy coś go
zakuło. Zaczął zastanawiać się nad tym, czy nie zrobiła tego dla Harry’ego,
który stał teraz na ulicy razem z Penny i śpiewał. Zapragnął coś zrobić, coś co
znów skierowałoby jej uwagę na niego, coś co w końcu przełamałoby te cholerne
lody, które znów zaczęły go irytować. Kolejny raz nie mógł czekać, jeśli się
kogoś pragnie i w duchu czuje się, że druga osoba również, to nie powinno się
zawalczyć? Żeby chociaż sprawdzić, przekonać się, czy możemy się mylić. Czy
nasze zakochane serca, które nie widzą wad, dostrzegają jednak to co jest
prawdziwe i posuwają nas do pewnych czynów? Musiał to wiedzieć tym bardziej, że
jego pierwsza próba, na dodatek udana sprawiła, że pragnął jeszcze bardziej coś
zrobić. Widząc te iskierki, które wtedy, po pocałunku tak bardzo lśniły w jej
oczach i jej przyśpieszony oddech, który sekundę po pocałunku czuł na swoich
wargach, nie mógł czekać.
Przeszukał swoje kieszenie w
poszukiwaniu pieniędzy, uważny wzrok dziewczyny spoczął na nim, ponieważ
zdawało jej się, że jego nerwowe ruchy są podejrzane.
- Niall, stało się coś? –
uniosła brwi przechylając kieliszek, w którym na dnie znajdowało się kilka
łyków cennego wina.
- Ależ nic, tylko nie mam
pieniędzy – ledwo słyszalnie powiedział drugą część, jednak brązowowłosa, mimo
gwaru innych klientów, wyraźnie słyszała jego wypowiedzieć nasączoną lekkim
strachem. Przełknęła silne, ona również nie miała przy sobie gotówki, a
poproszenie o to ich nowych przyjaciół raczej nie wchodziło w grę.
- Ja również nic nie mam –
westchnęła, rozglądając się z przestrachem, mając nadzieję, że nikt nie zauważy
ich dziwnego przeszukiwania wszystkich kieszeni. – Co teraz? – zapytała jeszcze
spoglądając na niego zmartwiona i z nerwów dopijając wino do końca. Chłopak
spojrzał jeszcze w stronę Harry’ego i Penny zauważając, że wokół nich zebrał
się spory wianuszek zainteresowanych, co jeszcze bardziej sprawiało, że nie
chcieli przerywać im tej chwili. W końcu tak właśnie zarabiali.
Blondyn wstał, złapał Lei za rękę, którą znów podtrzymywała
głowę i pociągnął w górę, Leila zdążyła tylko odstawić kieliszek na stół zanim
została pociągnięta, ba nawet zmuszona do tego by biec. Za nimi rozległy się
krzyki, Lei odwracała się co chwilę by zobaczyć, jak facet ubrany w strój
kelnera lawiruje między stolikami by ich dogonić.
- Niall – sapnęła mając ledwo
siły cokolwiek z siebie wydusić – Co ty robisz? Dogonią nas i wsadzą, za nie
zapłacenie rachunku! – spróbowała krzyknąć, ale tempo jakie narzucił Horan, nie
pozwalało jej na ostry ton. Skręcili w węższą uliczkę, gdzie nie było już tylu
kolorów i świateł co na głównej, tłum ludzi spokojnie spacerował, więc widok
ich biegnących zaintrygował niejedną
osobę. Przebiegali właśnie przez most, kiedy z zakrętu wyłonił się kelner
krzycząc coś w nieznanym języku. Znowu skręcili, Leila nie miała już powoli
sił, przez co Niall zwolnił swój bieg, a zauważając pod kolejnym mostem gondole
długo się nie zastanawiał. Nie mogli już dalej biec, ponieważ dziewczyna ledwo
łapała oddech, zeskoczyli z ostatnich schodów. Niall jako pierwszy zajął
miejsce, następnie podał dłoń Lei by i ona mogła wejść do łódki.
- Uciekali, uciekali tędy – usłyszeli
gdzieś w oddali krzyk, a na kolejnym moście zauważyli drugiego kelnera, który
również musiał ich gonić. Rozglądał się szybko i nerwowo, ale przecież w każdej
chwili mógł ich zauważyć. Niall przyciągnął do siebie Lei i przycisnął do jej
ust swoje. Zaskoczona dziewczyna zachwiała się, na własnych nogach przez co
cała gondola została wprawiona w ruch, a oni wpadli do wody nie potrafiąc
dłużej się utrzymać. Jej serce uderzało z taką siłą, że nawet wypływając na
powierzchnie wody, nie była w stanie go uspokoić. Dopiero teraz zdawała sobie
sprawę z tego, że chłopak skradł jej całusa, słodkiego, uroczego. Niall
wypłynął na powierzchnie potrząsając blond czupryną. Nikt nie zainteresował się
ich obecnością w wodzie, więc mogli spokojnie wyjść na brzeg.
Zielonooka nie wiedziała co
powiedzieć, otaczając się ramionami wpatrywała się w Nialla z nieodgadnionym
wyrazem twarzy. Cały powrót do hotelu wypytywała go co teraz zrobią, ale Niall
od czasu do czasu tylko uśmiechał się lekko, jakby zadowolony, ale Lei nie
wiedziała znów co ze sobą zrobić, ze swoimi uczuciami, strachem i…
Niezapłaconym rachunkiem.
- Co powiecie na imprezę, by
jakoś zakończyć naszą wspólną wycieczkę? – do wspólnego pokoju Lei i Niallera
wparowała Pennelope, a za nią wszedł Harry. Leila przewróciła się tylko na bok
zaciskając oczy. Pierwsze dwa dni zawsze były najgorsze, nawet najlepsze
tabletki na ból pomagały tylko na chwilę.
- Ja odpadam – mruknęła
tylko, otwierając jedno oko i próbując się uśmiechnąć jednym kącikiem ust. Nie
miała nawet sił dziś wałkować tematu rachunku; jej sumienie wciąż ją gryzło.
- Oh – westchnęła Penny
patrząc zatroskana na Lei, ale w ułamku sekundy, gdy przeniosła wzrok na Nialla
troska zniknęła. – A ty Niall nie daj się prosić…
Chłopak wzruszył ramionami i
zerknął na leżącą brązowowłosą – Chyba powinienem zostać – stwierdził po
chwili.
- Nie – powiedziała słabo
dziewczyna – Zabaw się, ja sobie poradzę. Jestem po prostu zmęczona i chce się
w spokoju przespać – „ a przy okazji zapłać rachunek” pomyślała, jednak w porę
ugryzła się w język. Blondyn jeszcze przez chwilę zastanawiał się, ale Harry i
Penny pociągnęli go za ramię.
- No dalej nie daj się prosić
– powiedział Harry, i tak o to kilka minut później udali się na miasto. Leila
została sama, więc wstała, trzymając się za brzuch. Przeszukała pokój by
znaleźć pustą butelkę wody, a później nalała do niej gorącej wody, owinęła ją w
koc i położyła się z powrotem. Że też akurat teraz musiała dostać okres.
Jęknęła sięgając po telefon i przeglądając wszystkie aplikacje jakie na nim
posiadała, ale nie widząc nic ciekawego zrzuciła go na łóżko obok i westchnęła.
Powinna tam wrócić i zapłacić
– to wciąż nie dawało jej spokoju i zamierzała poważnie porozmawiać o tym z
Horanem przed ich wyjazdem. Przecież na pewno ktoś ich jeszcze szuka, że niby
tak po prostu sobie odpuścili?
Była też zła z innego powodu, że pozwoliła mu iść.
Zła trochę na siebie, trochę na Nialla i… No cóż jak zwykle zagubiona. Nagle
zapragnęła zadzwonić do mamy, usłyszeć znów jej głos i poprosić o radę, ale
przecież nie mogła tego zrobić. Zamknęła oczy i poprawiła głowę na poduszce,
dzięki czemu przypomniała sobie o pamiętniku, wyciągnęła go i zaczęła czytać
wpis, z Włoch.
15 sierpnia 1987 rok
Nic nie
trwa wiecznie. Chory francuski oszust, który…
Lei nie mogła doczytać kolejnych zdań, ponieważ ślady po łzach zamazały cały tekst. Może to i dobrze? Złamane serce mamy jeszcze bardziej by ją dobiły.
Dostrzegałam to, ale jednak chyba nie chciałam do końca uwierzyć. A teraz? Nie wiem co myśleć, nie wiem czy nawet powinnam tutaj to napisać, to co wydarzyło się między mną, a Bobbym. Może powinnam się bać, bo myślę, że między nami rodzi się jakieś większe uczucie? Znaczy z mojej strony… Po tym pocałunku w gondoli, ah sama nie wiem… Myślałam, że się zakochałam w francuzie, a Bob po prostu tak mnie pocałował, jakby szykował to już od jakiego czasu. To naprawdę frustrujące…
Leila odłożyła pamiętnik, miała ochotę roześmiać się, jednak brzuch wciąż ją bolał. Jej mamę spotkała podobna sytuacja, ale oni byli przyjaciółmi, a Niall i Lei poznali się dopiero na początku wielkiej wyprawy i… Również dostrzegała coś, przed tym już nie mogła uciec, w końcu Horan pocałował ją już dwa razy, drugi pocałunek nie musiał czegoś oznaczać, ale pierwszy? Nikogo tam nie było, kto mógłby ich gonić, alejka w sklepie była pusta, a jej serce tak mocno biło. Czuła się wtedy tak bezpieczna, jakby wszystko było na swoim miejscu, jakby te kilometry, które dzieliły ją od domu zniknęły, jakby… Zawahała się przed tą myślą.
- Jakby Niall był moim domem –
powiedziała na głos. Może zabrzmiało to śmiesznie, ale jakkolwiek niedorzecznie
to brzmiało, Lei naprawdę czuła teraz, że to prawda. Strach i wszelka tęsknota
za miłością mamy nie była taka wielka, a co najważniejsze czuła spokój. Jakby
to jedno zdanie było odpowiedzią na ciągle trapiące ją myśli. Niall był dla
niej naprawdę ważny, dlatego tak bardzo wczoraj się starała. Dlatego tak często
o nim myśli i patrzy na niego, ponieważ jej serce już wybrało, a rozum dopiero
teraz, w końcu widzi to dokładnie.
- Dziękuje mamo – powiedziała
cicho uśmiechając się.
- Lei? – zapytał Harry
wchodzący do pokoju, dziewczyna usiadła na łóżku. Jego spojrzenie padło na
zawiniętą w koc butelkę leżącą na jej brzuchu. – Oh – wymsknęło mu się tylko i
spojrzał na nią zasmucony. Poczuł się winny, że wyciągnął Nialla, gdy
dziewczyna prawdopodobnie potrzebowała towarzystwa.
- Przyszedłem po coś dla
Penny, ale zostanę z tobą – stwierdził uśmiechając się lekko. – Moja siostra
równie ciężko przeżywa te dni – powiedział swobodnie, a Leila zarumieniła się
lekko patrząc na niego.
- Nie, nie musisz, jest
naprawdę w porządku.
- Nie wierzę ci – skwitował wyciągając
telefon i wybierają numer Irlandczyka. Porozmawiał z nim przez chwilę w kącie
pokoju, a potem przysunął jego łóżko łącząc je z tym, na którym leżała
dziewczyna. Leila obserwowała go uważnie, gdy zniknął za drzwiami, a kilka
minut później wrócił z paczką żelek i ciepłą herbatą. (Żelki były zaleceniem
Nialla). – Dobra to co chcesz oglądać? – było już wpół do jedenastej, ale jakoś
oboje nie mieli ochoty iść spać. Lei wzruszyła ramionami, nie spodziewała się
tego, że Harry naprawdę z nią zostanie, ba trochę nawet ją to zmartwiło,
ponieważ to wskazywało, że Niall został sam na sam z Penelopą. Na samą myśl o
tym spochmurniała. W końcu dopuściła do siebie prawdę, a wszystko się może
skomplikować. Nagle zaczęły świerzbić ją palce by zajrzeć do pamiętnika mamy,
może z nią i Bobbym stało się dokładnie to samo co dzieje się teraz.
Drzwi otworzyły się i do
pokoju wszedł Niall, Leila poczuła tylko jak oddech uwiązł jej w gardle i jak
wielkie szczęście przepłynęło przez jej ciało.
- W końcu jesteś, Leila już
zaczynała być zmartwiona – powiedział Harry patrząc w jej stronę i uśmiechając
się chytrze, a ona poczuła ogromny przypływ sympatii do chłopaka w kręconych włosach.
Nie dzwonił do Horana po to by powiedzieć, że nie wróci, dzwonił po to, by
przekazać mu, żeby to on do nich przyszedł i Lei była mu naprawdę wdzięczna. Naprawdę
czuła, że tego chciała, chciała, żeby Niall był razem z nią. – To ja już lecę
do Penny – mrugnął do ich obojga i zniknął za drzwiami.
- Leila – zaczął poważnie
zdejmując buty i kurtkę – Mogłaś powiedzieć, że… Że gorzej się dziś czujesz –
nie użył żadnego sformułowania, które sprawiłby, że Lei zarumieniłaby się
jeszcze bardziej, choć bardzo chciał. Kochał gdy to robiła, naprawdę, kochał
gdy się rumieniła i uśmiechała zawstydzona. Położył się na swoim łóżku, a ona
uśmiechnęła się lekko, przez chwilę zastanawiała się, czy powinna oprzeć się na
jego ramieniu. Jednak to on jako pierwszy przechylił jej głowę, delikatnie
smagając palcami jej policzek i zahaczając kosmyki włosów, które wypadły z
koka, za ucho. Otworzył paczkę, żelek i oboje zaczęli wpatrywać się ekran, choć
ważniejsza dla nich była obecność drugiej osoby, ważniejsze było słuchanie
bicia jej serca.
- Skłamałem – powiedział
nagle. Spojrzała na niego, nie rozumiejąc – Zapłaciłem ten wczorajszy rachunek,
gdy wracałem z łazienki – wyjaśnił w końcu drapiąc się po karku i lekko
opierając o ścianę obok drzwi na balkon z którego właśnie wrócił, Lei ruszyła w
stronę swojego łóżka – Naprawdę chciałem być z tobą sam na sam – zatrzymał się,
łapiąc ją za łokieć i odwracając w swoją stronę. Leila nie wiedziała co
powiedzieć, ba nawet nie wiedziała co czuła, złość, że bezsensownie uciekali,
czy radość. Jak zaczarowana wpatrywała się w jego oczy, kiedy nachylał się w jej stronę. Czuła jak jego oddech łaskocze ją w policzek, pachniał miętą i świeżym powietrzem, uwielbiała to. Nawet, gdyby zapragnęła jednak teraz uciec nie mogłaby, jego dłoń mocno zaciskała jej, mniejszą, jakby chciał być kotwicą dla jej statku. Nie czuła bólu, a nawet strachu, ten dotyk dodawał jedynie lekkiego podekscytowania i zachwycenia chwilą, która miała nadejść, a przede wszystkim odwagi. Tej której tyle razy już brakowało. Jakby jej wcześniejsze rozmyślania sprzed kilku dni nigdy się nie odbyły, a te dzisiejsze były jedynymi jakie miała. A świat? Jak zwykle się zatrzymał, gdy lekki dreszcz przeszedł przez jej kruche ciało. Gdy usta chłopaka delikatnie musnęły jej, dłoń którą trzymała na jego barku zacisnęła się. Wspięła się delikatnie na palce chcąc tym pogłębić ich trzeci pocałunek. Zachwiali się lekko na nogach, więc Niall objął Leile w tali przyciągając do siebie. Czuł jakby miał w swoich ramionach cały świat, w którym każdy zakamarek odgrywał ważną rolę, a on pragnął poznać wszystkie te, o których nic jeszcze nie wiedział.
>> Zapraszam was też na ihear-yourname i wildheart-ff
>>> #fyheartff - podziel się swoim ulubionym cytatem, myślą, a nawet zadaj pytanie :3
>>>> tt: @Reniferowa_
>>>> tt: @Reniferowa_
W końcu! Jej *.* oni będą razem na 100% xD i to dzięki loczkowi :3
OdpowiedzUsuńKocham czytać Twoje rozdziały są cudowne piszesz najlepiej na świecie a to jak uciekali przed tym kelnerem haha a Horan zapłacił :p i będę czekać na kolejny rozdział nawet rok ale będę czekać
OdpowiedzUsuńDo następnego :*
Gabrysia
Bardzo się cieszę, że oni postanowili wyruszyć w tę podróż akurat w tym samym czasie xD
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny! Jak wpadli do wody, to musiałam się powstrzymywać od śmiechu, żeby rodziców nie obudzić xD
Czekam z niecierpliwością. Mam nadzieję, że będzie szybko ^^ :***
Jejku tak bardzo lubie to ff, jest taki kochane i romantyczne 👌💕 mam nadzieję że będzie trwało jeszcze przez dłuuugi czas 💕
OdpowiedzUsuńO matko...
OdpowiedzUsuńCUDOWNE