sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 16

EDIT: stan rozdziału 17 - 3 strony (27.07)


Witam serdecznie! 
Dziś dodałam Edit, to czemu nie dodać też rozdziału (LOL). 
Z powodu, że dużo się dzieje, brakuje trochę opisów "miasta" w którym byli, ale w kolejnym mam nadzieję, że uda mi się do tego wrócić. Miejmy nadzieję, że moja wyobraźnia mi na to pozwoli, a wena, czy coś ubierze ;) Jak myślicie, gdzie pojadą, polecą następnym razem? Jakieś pomysły? 
Mam nadzieję, że mimo długiej przerwy jeszcze tutaj jesteście! Trzymajcie za mnie kciuki, zostały mi jeszcze 3 egzaminy! :< 

PS. "Sprawdzałam" tylko ja, więc mogą być błędy, ba jestem pewna, że są.

*
Niall był strasznie zadowolony, gdy okazało się, że Harry i Penelope mają zamiar wybrać się do Włoch, tak samo jak oni z Leilą. Czuł podekscytowanie i dobrze zbliżającą się zabawę – prawie jak nie on. Zachwycał się tym, jak Harry obchodzi się z gitarą i jak oboje z Penny, przekazują swoje uczucia dzięki muzyce. Było tak, jakby na parę chwil zapomniał, że blisko niego prawdopodobnie znajduje się druga połowa jego serca.
Leila nie ukrywała swojego niezadowolenia. Czuła się lekko przytłoczona pięknem innej dziewczyny i zazdrościła jej każdego spojrzenia, które posłał jej Niall. W duchu odczuwała ochotę uduszenia siebie, za swoje myśli. Wciąż nie chciała do siebie dopuścić uczucia, że Niall znaczy dla niej dużo więcej niż sądzi. Nawet po tym pocałunku, po którym czuła motylki w brzuchu i rumieni się na samą myśl. Patrząc teraz na niego z pewnej odległości, wiedziała że musi przestać. Że teraz więcej razy to się nie zdarzy, bo nie ma prawa. Zaczęła wmawiać sobie, iż zdarzyłoby się tak z jakimkolwiek chłopakiem jakiego by spotkała zamiast Niallera. To nie jest żadna chemia między nami – mówiła w głowie. To po prostu naturalna rzecz, gdy ktoś jest tak daleko, odczuwa wszystko inaczej. Może Niall kogoś ma i tęskni za tą osobą. 
 - Idziecie przejść się z nami? – zapytał Harry zaglądając do ich wspólnego pokoju. Za trzecim razem, jakoś nie robiło to na nich żadnego wrażenia, jakby odruchowo poprosili o wspólny pokój z dwoma łóżkami.
- Pewnie – zawołali razem wesoło, a potem spoglądając na siebie i również krzycząc – Raz, dwa, trzy moje szczęście! – na końcu wybuchając śmiechem. Wszystkie myśli ulotniły się z ich głów, liczyło się po prostu to, że są tutaj by zwiedzić i zobaczyć świat.
- Jak dzieci – skwitował Harry domykając drzwi i uprzednio informując, że za trzydzieści minut widzą się na dole. Niall nie wiele potrzebował by się przygotować, więc po prostu rozłożył się na łóżku przymykając oczy. Leila natomiast przez kolejne piętnaście minut siedziała przy swojej walizce i przeklinała wszystko w duchu. Bo choć pozwoliłaby z jej głowy wypadły wszystkie myśli, dając jej chwilowy spokój, to nie mogła odpędzić od siebie chęci wystrojenia się.

To był długi i męczący dzień, a słońce które prażyło właśnie chyliło się ku zachodowi. Delikatny wiatr sprawiał, że było chłodniej, więc wszyscy mogli swobodnie oddychać narzucając na siebie cienkie swetry.
Leila siedziała przy jednym ze stolików trzymając w dłoni lampkę dobrego winna. Głowę opierała na wolnej dłoni i mrużyła oczy delikatnie uśmiechając się od tak, po prostu. Była szczęśliwa i lekko pijana, więc dlaczego niemiałaby tego robić. Naprzeciwko niej, wracając z łazienki, usiadł  Niall, zerkając w jej stronę co jakiś czas, podziwiał to jak wyjątkowo pięknie dziś wyglądała. Pomyślał nawet, że może specjalnie się starała, a wtedy coś go zakuło. Zaczął zastanawiać się nad tym, czy nie zrobiła tego dla Harry’ego, który stał teraz na ulicy razem z Penny i śpiewał. Zapragnął coś zrobić, coś co znów skierowałoby jej uwagę na niego, coś co w końcu przełamałoby te cholerne lody, które znów zaczęły go irytować. Kolejny raz nie mógł czekać, jeśli się kogoś pragnie i w duchu czuje się, że druga osoba również, to nie powinno się zawalczyć? Żeby chociaż sprawdzić, przekonać się, czy możemy się mylić. Czy nasze zakochane serca, które nie widzą wad, dostrzegają jednak to co jest prawdziwe i posuwają nas do pewnych czynów? Musiał to wiedzieć tym bardziej, że jego pierwsza próba, na dodatek udana sprawiła, że pragnął jeszcze bardziej coś zrobić. Widząc te iskierki, które wtedy, po pocałunku tak bardzo lśniły w jej oczach i jej przyśpieszony oddech, który sekundę po pocałunku czuł na swoich wargach, nie mógł czekać.
Przeszukał swoje kieszenie w poszukiwaniu pieniędzy, uważny wzrok dziewczyny spoczął na nim, ponieważ zdawało jej się, że jego nerwowe ruchy są podejrzane.
- Niall, stało się coś? – uniosła brwi przechylając kieliszek, w którym na dnie znajdowało się kilka łyków cennego wina.
- Ależ nic, tylko nie mam pieniędzy – ledwo słyszalnie powiedział drugą część, jednak brązowowłosa, mimo gwaru innych klientów, wyraźnie słyszała jego wypowiedzieć nasączoną lekkim strachem. Przełknęła silne, ona również nie miała przy sobie gotówki, a poproszenie o to ich nowych przyjaciół raczej nie wchodziło w grę.
- Ja również nic nie mam – westchnęła, rozglądając się z przestrachem, mając nadzieję, że nikt nie zauważy ich dziwnego przeszukiwania wszystkich kieszeni. – Co teraz? – zapytała jeszcze spoglądając na niego zmartwiona i z nerwów dopijając wino do końca. Chłopak spojrzał jeszcze w stronę Harry’ego i Penny zauważając, że wokół nich zebrał się spory wianuszek zainteresowanych, co jeszcze bardziej sprawiało, że nie chcieli przerywać im tej chwili. W końcu tak właśnie zarabiali.
 Blondyn wstał, złapał Lei za rękę, którą znów podtrzymywała głowę i pociągnął w górę, Leila zdążyła tylko odstawić kieliszek na stół zanim została pociągnięta, ba nawet zmuszona do tego by biec. Za nimi rozległy się krzyki, Lei odwracała się co chwilę by zobaczyć, jak facet ubrany w strój kelnera lawiruje między stolikami by ich dogonić.
- Niall – sapnęła mając ledwo siły cokolwiek z siebie wydusić – Co ty robisz? Dogonią nas i wsadzą, za nie zapłacenie rachunku! – spróbowała krzyknąć, ale tempo jakie narzucił Horan, nie pozwalało jej na ostry ton. Skręcili w węższą uliczkę, gdzie nie było już tylu kolorów i świateł co na głównej, tłum ludzi spokojnie spacerował, więc widok ich biegnących  zaintrygował niejedną osobę. Przebiegali właśnie przez most, kiedy z zakrętu wyłonił się kelner krzycząc coś w nieznanym języku. Znowu skręcili, Leila nie miała już powoli sił, przez co Niall zwolnił swój bieg, a zauważając pod kolejnym mostem gondole długo się nie zastanawiał. Nie mogli już dalej biec, ponieważ dziewczyna ledwo łapała oddech, zeskoczyli z ostatnich schodów. Niall jako pierwszy zajął miejsce, następnie podał dłoń Lei by i ona mogła wejść do łódki.
- Uciekali, uciekali tędy – usłyszeli gdzieś w oddali krzyk, a na kolejnym moście zauważyli drugiego kelnera, który również musiał ich gonić. Rozglądał się szybko i nerwowo, ale przecież w każdej chwili mógł ich zauważyć. Niall przyciągnął do siebie Lei i przycisnął do jej ust swoje. Zaskoczona dziewczyna zachwiała się, na własnych nogach przez co cała gondola została wprawiona w ruch, a oni wpadli do wody nie potrafiąc dłużej się utrzymać. Jej serce uderzało z taką siłą, że nawet wypływając na powierzchnie wody, nie była w stanie go uspokoić. Dopiero teraz zdawała sobie sprawę z tego, że chłopak skradł jej całusa, słodkiego, uroczego. Niall wypłynął na powierzchnie potrząsając blond czupryną. Nikt nie zainteresował się ich obecnością w wodzie, więc mogli spokojnie wyjść na brzeg.
Zielonooka nie wiedziała co powiedzieć, otaczając się ramionami wpatrywała się w Nialla z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Cały powrót do hotelu wypytywała go co teraz zrobią, ale Niall od czasu do czasu tylko uśmiechał się lekko, jakby zadowolony, ale Lei nie wiedziała znów co ze sobą zrobić, ze swoimi uczuciami, strachem i… Niezapłaconym rachunkiem.

- Co powiecie na imprezę, by jakoś zakończyć naszą wspólną wycieczkę? – do wspólnego pokoju Lei i Niallera wparowała Pennelope, a za nią wszedł Harry. Leila przewróciła się tylko na bok zaciskając oczy. Pierwsze dwa dni zawsze były najgorsze, nawet najlepsze tabletki na ból pomagały tylko na chwilę.
- Ja odpadam – mruknęła tylko, otwierając jedno oko i próbując się uśmiechnąć jednym kącikiem ust. Nie miała nawet sił dziś wałkować tematu rachunku; jej sumienie wciąż ją gryzło.
- Oh – westchnęła Penny patrząc zatroskana na Lei, ale w ułamku sekundy, gdy przeniosła wzrok na Nialla troska zniknęła. – A ty Niall nie daj się prosić…
Chłopak wzruszył ramionami i zerknął na leżącą brązowowłosą – Chyba powinienem zostać – stwierdził po chwili.
- Nie – powiedziała słabo dziewczyna – Zabaw się, ja sobie poradzę. Jestem po prostu zmęczona i chce się w spokoju przespać – „ a przy okazji zapłać rachunek” pomyślała, jednak w porę ugryzła się w język. Blondyn jeszcze przez chwilę zastanawiał się, ale Harry i Penny pociągnęli go za ramię.
- No dalej nie daj się prosić – powiedział Harry, i tak o to kilka minut później udali się na miasto. Leila została sama, więc wstała, trzymając się za brzuch. Przeszukała pokój by znaleźć pustą butelkę wody, a później nalała do niej gorącej wody, owinęła ją w koc i położyła się z powrotem. Że też akurat teraz musiała dostać okres. Jęknęła sięgając po telefon i przeglądając wszystkie aplikacje jakie na nim posiadała, ale nie widząc nic ciekawego zrzuciła go na łóżko obok i westchnęła.
Powinna tam wrócić i zapłacić – to wciąż nie dawało jej spokoju i zamierzała poważnie porozmawiać o tym z Horanem przed ich wyjazdem. Przecież na pewno ktoś ich jeszcze szuka, że niby tak po prostu sobie odpuścili?
Była  też zła z innego powodu, że pozwoliła mu iść. Zła trochę na siebie, trochę na Nialla i… No cóż jak zwykle zagubiona. Nagle zapragnęła zadzwonić do mamy, usłyszeć znów jej głos i poprosić o radę, ale przecież nie mogła tego zrobić. Zamknęła oczy i poprawiła głowę na poduszce, dzięki czemu przypomniała sobie o pamiętniku, wyciągnęła go i zaczęła czytać wpis, z Włoch.

15 sierpnia 1987 rok
Nic nie trwa wiecznie. Chory francuski oszust, który…

 Lei nie mogła doczytać kolejnych zdań, ponieważ ślady po łzach zamazały cały tekst. Może to i dobrze? Złamane serce mamy jeszcze bardziej by ją dobiły.

Dostrzegałam to, ale jednak chyba nie chciałam do końca uwierzyć. A teraz? Nie wiem co myśleć, nie wiem czy nawet powinnam tutaj to napisać, to co wydarzyło się między mną, a Bobbym. Może powinnam się bać, bo myślę, że między nami rodzi się jakieś większe uczucie? Znaczy z mojej strony… Po tym pocałunku w gondoli, ah sama nie wiem… Myślałam, że się zakochałam w francuzie, a Bob po prostu tak mnie pocałował, jakby szykował to już od jakiego czasu. To naprawdę frustrujące…

Leila odłożyła pamiętnik, miała ochotę roześmiać się, jednak brzuch wciąż ją bolał. Jej mamę spotkała podobna sytuacja, ale oni byli przyjaciółmi, a Niall i Lei poznali się dopiero na początku wielkiej wyprawy i…  Również dostrzegała coś, przed tym już nie mogła uciec, w końcu Horan pocałował ją już dwa razy, drugi pocałunek nie musiał czegoś oznaczać, ale pierwszy? Nikogo tam nie było, kto mógłby ich gonić, alejka w sklepie była pusta, a jej serce tak mocno biło. Czuła się wtedy tak bezpieczna, jakby wszystko było na swoim miejscu, jakby te kilometry, które dzieliły ją od domu zniknęły, jakby… Zawahała się przed tą myślą.
- Jakby Niall był moim domem – powiedziała na głos. Może zabrzmiało to śmiesznie, ale jakkolwiek niedorzecznie to brzmiało, Lei naprawdę czuła teraz, że to prawda. Strach i wszelka tęsknota za miłością mamy nie była taka wielka, a co najważniejsze czuła spokój. Jakby to jedno zdanie było odpowiedzią na ciągle trapiące ją myśli. Niall był dla niej naprawdę ważny, dlatego tak bardzo wczoraj się starała. Dlatego tak często o nim myśli i patrzy na niego, ponieważ jej serce już wybrało, a rozum dopiero teraz, w końcu widzi to dokładnie.
- Dziękuje mamo – powiedziała cicho uśmiechając się.

- Lei? – zapytał Harry wchodzący do pokoju, dziewczyna usiadła na łóżku. Jego spojrzenie padło na zawiniętą w koc butelkę leżącą na jej brzuchu. – Oh – wymsknęło mu się tylko i spojrzał na nią zasmucony. Poczuł się winny, że wyciągnął Nialla, gdy dziewczyna prawdopodobnie potrzebowała towarzystwa.
- Przyszedłem po coś dla Penny, ale zostanę z tobą – stwierdził uśmiechając się lekko. – Moja siostra równie ciężko przeżywa te dni – powiedział swobodnie, a Leila zarumieniła się lekko patrząc na niego.
- Nie, nie musisz, jest naprawdę w porządku.
- Nie wierzę ci – skwitował wyciągając telefon i wybierają numer Irlandczyka. Porozmawiał z nim przez chwilę w kącie pokoju, a potem przysunął jego łóżko łącząc je z tym, na którym leżała dziewczyna. Leila obserwowała go uważnie, gdy zniknął za drzwiami, a kilka minut później wrócił z paczką żelek i ciepłą herbatą. (Żelki były zaleceniem Nialla). – Dobra to co chcesz oglądać? – było już wpół do jedenastej, ale jakoś oboje nie mieli ochoty iść spać. Lei wzruszyła ramionami, nie spodziewała się tego, że Harry naprawdę z nią zostanie, ba trochę nawet ją to zmartwiło, ponieważ to wskazywało, że Niall został sam na sam z Penelopą. Na samą myśl o tym spochmurniała. W końcu dopuściła do siebie prawdę, a wszystko się może skomplikować. Nagle zaczęły świerzbić ją palce by zajrzeć do pamiętnika mamy, może z nią i Bobbym stało się dokładnie to samo co dzieje się teraz.
Drzwi otworzyły się i do pokoju wszedł Niall, Leila poczuła tylko jak oddech uwiązł jej w gardle i jak wielkie szczęście przepłynęło przez jej ciało.
- W końcu jesteś, Leila już zaczynała być zmartwiona – powiedział Harry patrząc w jej stronę i uśmiechając się chytrze, a ona poczuła ogromny przypływ sympatii do chłopaka w kręconych włosach. Nie dzwonił do Horana po to by powiedzieć, że nie wróci, dzwonił po to, by przekazać mu, żeby to on do nich przyszedł i Lei była mu naprawdę wdzięczna. Naprawdę czuła, że tego chciała, chciała, żeby Niall był razem z nią. – To ja już lecę do Penny – mrugnął do ich obojga i zniknął za drzwiami.
- Leila – zaczął poważnie zdejmując buty i kurtkę – Mogłaś powiedzieć, że… Że gorzej się dziś czujesz – nie użył żadnego sformułowania, które sprawiłby, że Lei zarumieniłaby się jeszcze bardziej, choć bardzo chciał. Kochał gdy to robiła, naprawdę, kochał gdy się rumieniła i uśmiechała zawstydzona. Położył się na swoim łóżku, a ona uśmiechnęła się lekko, przez chwilę zastanawiała się, czy powinna oprzeć się na jego ramieniu. Jednak to on jako pierwszy przechylił jej głowę, delikatnie smagając palcami jej policzek i zahaczając kosmyki włosów, które wypadły z koka, za ucho. Otworzył paczkę, żelek i oboje zaczęli wpatrywać się ekran, choć ważniejsza dla nich była obecność drugiej osoby, ważniejsze było słuchanie bicia jej serca.
 - Skłamałem – powiedział nagle. Spojrzała na niego, nie rozumiejąc – Zapłaciłem ten wczorajszy rachunek, gdy wracałem z łazienki – wyjaśnił w końcu drapiąc się po karku i lekko opierając o ścianę obok drzwi na balkon z którego właśnie wrócił, Lei ruszyła w stronę swojego łóżka – Naprawdę chciałem być z tobą sam na sam – zatrzymał się, łapiąc ją za łokieć i odwracając w swoją stronę. Leila nie wiedziała co powiedzieć, ba nawet nie wiedziała co czuła, złość, że bezsensownie uciekali, czy radość. Jak zaczarowana wpatrywała się w jego oczy, kiedy nachylał się w jej stronę. Czuła jak jego oddech łaskocze ją w policzek, pachniał miętą i świeżym powietrzem, uwielbiała to. Nawet, gdyby zapragnęła jednak teraz uciec nie mogłaby, jego dłoń mocno zaciskała jej, mniejszą, jakby chciał być kotwicą dla jej statku. Nie czuła bólu, a nawet strachu, ten dotyk dodawał jedynie lekkiego podekscytowania i zachwycenia chwilą, która miała nadejść, a przede wszystkim odwagi. Tej której tyle razy już brakowało. Jakby jej wcześniejsze rozmyślania sprzed kilku dni nigdy się nie odbyły, a te dzisiejsze były jedynymi jakie miała. A świat? Jak zwykle się zatrzymał, gdy lekki dreszcz przeszedł przez jej kruche ciało. Gdy usta chłopaka delikatnie musnęły jej, dłoń którą trzymała na jego barku zacisnęła się. Wspięła się delikatnie na palce chcąc tym pogłębić ich trzeci pocałunek. Zachwiali się lekko na nogach, więc Niall objął Leile w tali przyciągając do siebie. Czuł jakby miał w swoich ramionach cały świat, w którym każdy zakamarek odgrywał ważną rolę, a on pragnął poznać wszystkie te, o których nic jeszcze nie wiedział.


Proszę uszanuj moją pracę, każda wasza opinia, komentarz jest dla mnie ważna! :)x
>> Zapraszam was też na ihear-yourname wildheart-ff
>>> #fyheartff  - podziel się swoim ulubionym cytatem, myślą, a nawet zadaj pytanie :3
>>>> tt: @Reniferowa_ 

5 komentarzy:

  1. W końcu! Jej *.* oni będą razem na 100% xD i to dzięki loczkowi :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham czytać Twoje rozdziały są cudowne piszesz najlepiej na świecie a to jak uciekali przed tym kelnerem haha a Horan zapłacił :p i będę czekać na kolejny rozdział nawet rok ale będę czekać
    Do następnego :*
    Gabrysia

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że oni postanowili wyruszyć w tę podróż akurat w tym samym czasie xD
    Rozdział jest świetny! Jak wpadli do wody, to musiałam się powstrzymywać od śmiechu, żeby rodziców nie obudzić xD
    Czekam z niecierpliwością. Mam nadzieję, że będzie szybko ^^ :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku tak bardzo lubie to ff, jest taki kochane i romantyczne 👌💕 mam nadzieję że będzie trwało jeszcze przez dłuuugi czas 💕

    OdpowiedzUsuń